Jednak gimp to nie photoshop.
Ściągnęłam tego drugiego dziś i poczułam zaledwie kilka funkcji.
Na razie mogę go legalnie używać, kiedyś trzeba będzie zainwestować... ech
przed obróbką:
obróbka photoshopem (niestety nie zachowałam wersji z gimpa, ale porównywalnie do ostatniego postu)
ale to tło mnie dobija... jak mogłam nie zauważyć od razu tego hotelu?!?!
Próbowałam długo się go pozbyć, ale nie umiem przy tej burzy włosów.
Po prostu nauczka na przyszłość :)
Ogólnie to czekam, aż syn pozwoli mi więcej czasu przeznaczyć na zdjęcia i ich obróbkę. Niech zacznie sam siedzieć i sam się bawić, to moja zabawa ze zdjęciami się zacznie na dobre. Choć sesje już planuje :P Tylko nie wiem kiedy to wszystko obrobię...
Bo trochę głupio tak wrzucać po jednym zdjęciu dziennie, ale w takim tempie je robię, a nie umiem się nie chwalić :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz